Rozdział 8: Cierpienie oraz Boża suwerenność

 

W tym rozdziale chciałbym kontynuować rozważanie nad ważnym aspektem, jakim jest Boża suwerenność, a dokładniej, Boża moc ograniczająca szatana. Gdy uda nam się pojąć ten koncept, będzie nam lepiej zrozumieć duchową władzę Boga, którą przekazał (a której z kolei nie przekazał) wierzącym. Pamiętaj, że poprzednio ustaliliśmy, że wszelka władza pochodzi od Boga. Każdy, kto posiada jakąkolwiek władzę, ma ją ponieważ została mu ona dana od Boga (zobacz J 19:11; Rz 13:1).

Zacznijmy od samego początku, zanim jeszcze Bóg stworzył Adama i Ewę. Ludzie nie posiadali wówczas żadnej władzy. Wiemy natomiast, że zanim Adam i Ewa zostali stworzeni, Szatan próbował zyskać jakąś władzę, jednak szybko się z nim rozprawiono. Jezus powiedział, że widział jak szatan „spadł z nieba jak błyskawica” (Łk 10:18). Pozwala nam to choć w niewielkim stopniu dostrzec moc szatana w porównaniu z Bożą mocą. Szatan nie dorównywał Bogu, co raczej nie powinno cię zaskoczyć, ponieważ Bóg jest Stworzycielem, a szatan zaledwie stworzeniem.

Gdy Bóg stworzył Adama, dał mu pewną władzę, ale była to ograniczona władza. Bóg powiedział mu: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Rdz 1:28, dodano podkreślenie). Oczywiście Adam nie otrzymał absolutnej władzy nad wszystkim na ziemi. Na przykład, nie mógł on kontrolować pogody. W zasadzie Bóg dał Adamowi władzę jedynie do panowania nad rybami, ptactwem i zwierzętami. Ponadto, Adam wciąż znajdował się pod Bożym panowaniem jako poddany Bogu, co jasno jest ukazane przez fakt, że kiedy zgrzeszył został osądzony przez Boga. Adam nie mógł mieć władzy nad Bogiem i wyrzucić właśnie Jego z raju.

Powodem, dla którego zwróciłem się w tym kierunku jest to, że niektórzy (błędnie) myślą, że kiedy Adam zgrzeszył, w jakiś sposób szatan otrzymał możliwość przywłaszczenia sobie tej władzy, jaka oryginalnie została powierzona Adamowi. Niektórzy nawet posunęli się jeszcze dalej w swoim przekonaniu i sądzą, że Bóg nie ma żadnej władzy na ziemi i w związku z tym nie może uczynić niczego chyba, że damy mu „przyzwolenie” prosząc Go o to w modlitwie. Mówią oni tym samym, że Boże ręce są całkowicie związane przez to, że Adam przekazał szatanowi całą swoją władzę.

Biblia nigdy nie stwierdza, jakoby Bóg przekazał Adamowi całkowitą władzę czy panowanie nad ziemią. Stąd jeśli szatan otrzymałby władzę, którą posiadał Adam, wówczas także i szatan nigdy nie posiadałby całkowitej władzy i panowania. Jeśli szatan posiada władzę Adama (i zauważ, że piszę „jeśli”), wówczas tak samo jak Adam znajdował się pod panowaniem Boga, tak i szatan znajdowałby się pod Bożym panowaniem.

Odpowiedź na stare pytanie

Pomóc nam tutaj może odpowiedź na stare teologiczne pytanie: „Jeśli Bóg wie, o co Go poprosimy, zanim to zrobimy, dlaczego wymaga On, abyśmy jednak Go prosili? Dlaczego po prostu nie da nam tego, czego potrzebujemy?”

Niektórzy nie-suwereniści oferują następującą odpowiedź: „Ponieważ gdy Adam upadł, przekazał on swoją władzę szatanowi i Bóg nie ma teraz władzy do działania na ziemi, chyba, że ktoś Go o to poprosi”. Ta odpowiedź ukazuje, jakoby Bóg był jednak zależny od nas.

Ktoś nieco bardziej zbalansowany biblijnie, będzie jednak prezentował inną odpowiedź. Pamiętać będzie czego nauczyliśmy się w poprzednim rozdziale, to jest że główną lekcją, jakiej Bóg chciał nauczyć Izraelitów podczas ich prób na pustyni było: „aby dać poznać, iż człowiek nie samym chlebem żyje, lecz że człowiek żyć będzie wszystkim, co wychodzi z ust Pana” (Pwt 8:3). Innymi słowy, Bóg próbował nauczyć Swój lud, zwracać się do Niego ze wszystkim, ponieważ to On był ich źródłem, a oni rozpaczliwie Go potrzebowali. Przypuszczam, że Bóg próbuje nas nauczyć dokładnie tej samej lekcji.

Dlaczego zatem Bóg wymaga, abyśmy mimo wszystko prosili Go o to, co On już wie, że potrzebujemy? Ponieważ musimy nauczyć się – podobnie jak Izraelici – patrzyć na Boga jak na źródło wszystkiego. Samowystarczalność nasycona jest dumą, a Bóg nienawidzi dumy.

Czy widzisz niebezpieczeństwo w teologii, która propaguje zamysł, że „Boże ręce są związane i o ile uprzednio nie poprosimy Boga o coś, niczego nie może On uczynić”? Pozostawia nas to z odczuciem, że Bóg jest od nas zależny, nie próbując zrozumieć tego, czego Bóg tak naprawdę stara się nas nauczyć – że to właśnie my jesteśmy zależni od Niego. Pierwsze spojrzenie czyni nas dumnymi, drugie natomiast czyni nas pokornymi.

Boże Samoograniczenie

Jeśli Bóg jest w jakiś sposób ograniczony, możliwe jest to tylko i wyłącznie gdy Sam Siebie ograniczy. Dla przykładu: czy Bóg może zbawić osobę, nawet wtedy, gdy ta osoba nie posiada wiary? Nie, nie może, ponieważ przekroczyłby Swoje własne słowa. Bóg jest ograniczony w kwestii zbawienia ludzi, ponieważ Sam suwerennie zdeterminował, że zbawienie otrzymywane jest wyłącznie przez wiarę. Z tego powodu możemy powstrzymać Boga przed zbawieniem nas od naszych grzechów. Dał nam – dla znanych Sobie powodów – upoważnienie do odrzucenia Go lub przyjęcia.

Niektórzy jednak niestety przyjęli koncept Bożego samoograniczenia popadając w skrajność i propagując zamysł, że Bóg nie może już niczego uczynić, chyba, że ktoś uprzednio użyje swojej wiary. Bóg jest przypuszczalnie bezbronny bez nas. Za każdym razem jednak, gdy próbuje On uczynić coś bez odpowiedzi na czyjąś wiarę, teoria ta jest od razu obalana.

Nie mogę przestać myśleć nad tym, że Bóg jest znieważany przez ów zamysł sugerujący, że Jego ręce są niby związane ze względu na upadek Adama. To tak jakby mówić, że zanim Bóg stworzył ludzkość był zbyt głupi by przewidzieć co się stanie, więc wplątał się w wielki bałagan, który uczynił Go bezsilnym na ziemi. Biblia jasno stwierdza jednak, że Bóg wiedział, że ludzkość upadnie i że tak naprawdę planował odkupienie dla ludzkości jeszcze zanim nas stworzył (zobacz Mt 25:34, Dz 2:2-23; 4:27-28; 1 Kor 2:7-8; Ef 3:8-11; 2 Tm 1:8-10; Ap 13:8).

Oto ciekawe pytanie do przemyślenia: jeśli prawdą jest, że Bóg stracił władzę nad szatanem w momencie upadku Adama, jak to możliwe, że dał On wszystkim wierzącym władzę nad szatanem w ich życiu? Niektórzy twierdzą, że Jezus mógł dać ludziom władzę nad szatanem dopiero po zmartwychwstaniu Jezusa – kiedy to „zwrócił to, co stracił Adam”. Jezus jednak dał Swoim apostołom moc nad szatanem oraz demonami jeszcze przed Jego zmartwychwstaniem:

Wtedy zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami… Wtedy rzekł do nich: … „Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi (Łk 9:1; 10:18-19, dodano podkreślenie).

Oczywiście Jezus był suwerenny nad szatanem zarówno przed jak i po upadku Adama; tak samo jak przed oraz po Jego zmartwychwstaniu. Bóg podzielił nieco Swojej władzy z kościołem, a kościół powinien wykonywać daną im od Boga władzę nad szatanem. Nie mniej jednak, nawet jeśli kościołowi nie uda się w sprawowaniu ich władzy, Bóg nadal będzie sprawował część Swojej władzy, której nie dał On kościołowi. Możesz na to liczyć!

Boża suwerenność wobec ludzkich rządów

Przyjrzyjmy się kilku wersetom, które umożliwią nam wgląd w Bożą suwerenność na ziemi. Szatan nie rządzi nawet w małym stopniu tak, jak to się wielu ludziom wydaje. Niektórzy na przykład błędnie myśleli, że szatan ma kontrolę nad ziemskimi rządami, a Bóg nie ma na nie żadnego wpływu. Tak jednak nie jest.

Weźmy pod uwagę kilka wersetów, które ukazują Bożą suwerenność nad ludzkimi rządami. Pierwsze dwa znajdujemy w Dziejach Apostolskich. Tłem dla pierwszego wersetu jest historia, która wydarzyła się krótko po tym, jak Piotr oraz Jan stanęli przed rozprawą Wysokiej Rady Sanhedrynu oraz ich groźbami. Wrócili oni potem do reszty wierzących i wraz z innymi wierzącymi modlili się następującą modlitwą:

Zeszli się bowiem rzeczywiście w tym mieście przeciw świętemu Słudze Twemu, Jezusowi, którego namaściłeś, Herod i Poncjusz Piłat z poganami i pokoleniami Izraela, aby uczynić to, co ręka Twoja i myśl zamierzyły (Dz 4:27-28, dodano podkreślenie).

Z pewnością uczniowie nie wierzyli, że to Bóg zainspirował Heroda, Piłata czy Żydów, aby odegrali swe szczególne role w wydarzeniach, które doprowadziły do ukrzyżowania Jezusa. Z pewnością jednak zdawali sobie sprawę z tego, że Bóg zezwolił każdemu z nich uczynić to, co się wydarzyło, aby wypełnił się z góry wyznaczony Boży plan ofiary Chrystusa. Sam Jezus przekazał to samo, kiedy był przepytywany przez Piłata. Piłat zapytał go: „Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzą Ciebie ukrzyżować?” Na co Jezus odpowiedział mu: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry” (J 19:10-11). Piłat miał władzę, tylko dlatego, że Bóg suwerennie mu ją ofiarował.

Apostoł Paweł, w swoim kazaniu na Marsowych Wzgórzach w Atenach potwierdził Bożą suwerenność nad rządami ludzkimi, kiedy mówił: „On [Bóg] z jednego [człowieka] wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwie czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga” (Dz 17:26-27, dodano podkreślenie). Bóg z góry określił historie narodów przynajmniej do jakiegoś stopnia.

W Starym Testamencie prorok Daniel powiedział o Bogu: „On to zmienia okresy i czasy, usuwa królów i ustanawia królów” (Dn 2:21).

Daniel poinformował później Nabuchodonozora – dumnego króla Babilonu – że straci umysł, aż „uzna, że Najwyższy jest władcą nad królestwem ludzkim i powierza je, komu zechce” (Dn 4:22, dodano podkreślenie). Z pewnością suwerenne Boże ręce odgrywają rolę w powstawaniu oraz upadaniu ziemskich rządów czy królów. Zauważ, że Daniel powiedział że to Bóg był „władcą nad królestwem ludzkim”, a nie szatan.

Więcej dowodów

W Dziejach Apostolskich 12:20-23 czytamy o królu Herodzie, który przemówił do ludzi z Tyru oraz Sydonu. Jego entuzjastyczna widownia wołała podczas jego przemowy: „To głos boga, a nie człowieka!”. Co było potem? „Natychmiast poraził go anioł Pański za to, że nie oddał czci Bogu. I wyzionął ducha, stoczony przez robactwo. (Dz 12:23). To zakończyło rządy króla Heroda i nie sądzę, aby ktokolwiek mógł powiedzieć, że to właśnie diabeł go zabił. Biblia jasno stwierdza, że był to anioł Pański.

Bez wątpienia, Paweł zadeklarował:

Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu (Rz 13:1-2, dodano podkreślenie).

Studiując inne wersety dowiadujemy się, że istnieje uzasadniony moment na obywatelskie nieposłuszeństwo, ale moim głównym zamierzeniem jest to, że nie ma takich rządów na ziemi, które mogłyby być powołane bez Bożego zezwolenia. Paweł tak naprawdę posuwa się nawet dalej i mówi, że każdy rząd jest „ustanowiony przez Boga”. To uwzględnia także te rządy, które są mniej niż sprawiedliwe (zakładam zatem, że uwzględnia je wszystkie). Z wielu fragmentów Biblii wydaje się jasne, że Bóg czasami używa skorumpowanych czy złych liderów, jako sposób na okazanie Swej dyscypliny czy kary wobec tych, którzy na nią zasługują. Wiesz o tym, jeśli kiedykolwiek czytałeś Stary Testament.

Oczywiście nie mówię, że Bóg motywuje złych rządzących do tego, by byli oni źli. A jednak zezwala On złym ludziom rządzić i używa ich czasami, aby wypełnić Swoje Boże cele. Dla przykładu, Bóg użył Faraona, złego Heroda oraz złego Piłata, aby wykonać Swoje Boskie plany. Bóg używa także złych rządzących i dzisiaj.

Kilka lat temu, służyłem na seminarium pastorów w Nikaragui. W tym czasie w owym narodzie Południowej Ameryki toczyła się wojny domowa, kiedy Stany Zjednoczone popierając sprzeciw, próbowali obalić marksistowski rząd Sandanisty[1]. Pamiętam, że pytałem wówczas pastora mieszkającego całe swoje życie w Nikaragui, czy wolałby żyć pod poprzednim rządem czy rządem Sandanisty? Stwierdził, że pod poprzednimi rządami, ekonomia miała się lepiej i ogólnie czasy były lepsze. Kiedy pytałem go o obecną sytuację, dowiedziałem się, że inflacja urosła o niesamowite dwadzieścia dwa tysiące procent, a setki tysięcy Nikaraguańczyków zostawiło swoje ziemie, aby szukać lepszego życia gdzieś indziej.

Wówczas ów Nikaraguański pastor powiedział coś, co mnie zaskoczyło. Powiedział bowiem, że wolałby jednak żyć pod rządami Sandanistów ponieważ, jak to określił „przed Sandanistami, nikt nie przychodził do Pana, a odkąd zaczęli rządzić Sandaniści, wszystko się pogorszyło, ale tym samym więcej ludzi otworzyło swoje serca na Pana w konsekwencji czego kościoły zaczęły rosnąć!”

Czyż to nie jest interesujące? Bóg może użyć nawet bezbożnych liderów, aby przyprowadzić ludzi do miejsca nawrócenia. Czy to nie jest w gruncie rzeczy historią narodu Izraelskiego? Rzucenie okiem na Księgę Sędziów nam to rozjaśnia. Wiele duchowych przebudzeń zostało rozniecone przez złych, zupełnie tego nieświadomych liderów.

Ale czy Bóg nie jest Bogiem miłości? Oczywiście, że jest. I może On w związku z tym łaskawie zezwolić na tymczasowe trudności, motywując ludzi do tego, aby się obudzili, opamiętali oraz zostali zbawieni od wiecznych problemów.

Oczywiście, Bóg jest także Bogiem sądu oraz gniewu, tak jak zostało to zademonstrowane kiedy Herod został strawiony przez robaki, czy kiedy Faraon został pogrzebany w Morzu Czerwonym. Biblia mówi, że Bóg jest miłością, ale mówi także, że jest On pochłaniającym ogniem (zobacz 1 J 4:8; Hbr 12:29). Paweł napisał „Przyjrzyj się więc dobroci i surowości Bożej” (Rz 11:22, dodano podkreślenie). Kiedy Boża łaska jest bez końca odrzucana, ostatecznie pojawia się Boży sąd. Przez wieki, Bóg zsyłał sądy poprzez złych królów i liderów na wiele narodów odrzucających Jego łaskę, włączając w to Izrael.

Przeczytajmy co powiedział Sam Bóg przez Jeremiasza w odniesieniu do tego jak On osobiście radzi sobie z narodami:

Raz postanawiam przeciw narodowi lub królestwu, że je wyplenię, obalę i zniszczę. Lecz jeśli ten naród, przeciw któremu orzekłem karę, nawróci się ze swej nieprawości, będę żałował nieszczęścia, jakie zamyślałem na niego zesłać. Innym razem postanawiam, by jakiś naród lub królestwo utwierdzić i rozkrzewić. Jeżeli jednak czyni wobec Mnie zło, nie słuchając mojego głosu, będą żałował pomyślności, jaką postanowiłem go obdarzyć (Jr 18:7-10).

Możesz zauważyć, że kiedy ktoś spiera się przeciwko Bożej suwerenności nad narodami, spiera się z Samym Bogiem, ponieważ Bóg wierzy, że jest suwerenny nad narodami.

Ponieważ Bóg jest suwerenny nad rządami ludzkimi, czy to oznacza, że powinniśmy po prostu siedzieć z założonymi rękami i przyjąć, że cokolwiek się stanie w naszym rządzie jest Bożą zaplanowaną wolą? Nie, zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie, Boży ludzie są napominani do modlenia się za liderów swych narodów (zobacz Jr 29:7; 1 Tm 2:1-4). To ponownie uczy nas, abyśmy patrzyli na Boga we wszystkim – nawet w kwestii dobrych rządów. Bóg może uczynić cokolwiek w naszych rządach z uwagi na zanoszone do Niego nasze prośby.

Dodatkowo, możemy prosić Boga o miłosierdzie nad naszym bezbożnym narodem, prosząc Boga, by dał każdemu więcej czasu na opamiętanie. Nasze modlitwy mogą ubiec Boży sąd.

Muszę także dodać, że jeśli żyjemy w krajach, w których mamy prawo głosować i być zaangażowanymi w procesy polityczne, oznacza to, że Bóg dał każdemu z nas – obywatelom – pewną polityczną władzę. Powinniśmy więc sprawować daną nam od Boga władzę jako dobrzy zarządcy, którzy pewnego dnia zdadzą z tego sprawę przed Bogiem. Znów wszelka władza pochodzi od Boga. Jeśli masz prawo głosować – zostało ci to dane od Boga.

Boża suwerenność oraz katastrofy naturalne

Weźmy teraz pod uwagę katastrofy naturalne. Czy są one dziełem Boga czy szatana? Wiele lat temu, zanim we wschodniej Europie upadł komunizm, podróżowałem do Rumunii na dziesięciodniową wyprawę misyjną. Czytając o tym kraju i przygotowując się do mojej podróży, natknąłem się na stwierdzenie dotyczące tego kraju w popularnym modlitewniku „Operation World” autorstwa Patricka Johnstone. Napisał on: „Wskaźnik nawróceń wyraźnie wzrósł od dnia poważnego trzęsienia ziemi w 1977 roku”.

Kto zatem spowodował trzęsienie ziemi: Bóg czy diabeł? Jeśli było to wyłącznym dziełem szatana (który wówczas musiał posiadać władzę, by móc spowodować trzęsienia ziemi), dlaczego zatem nie powoduje on trzęsień ziemi na całym świecie i w każdym mieście? Dlaczego nie pozabija nas wszystkich przez trzęsienia ziemi? I dlaczego nie celuje w miasta pełne ludzi, którzy służą Bogu, zamiast tych, którzy są ateistami? (Jeśli odpowiesz na ostatnie pytanie: „ponieważ Bóg nie pozwoli szatanowi zesłać trzęsienia ziemi do miast, w których wiele ludzi służy Bogu”, tym samym potwierdziłeś wiarę w Bożą moc ograniczającą szatana).

Co mówi Biblia? Pismo notuje wiele incydentów, w których Bóg powodował trzęsienia ziemi, zsyłając sąd na niegodziwych ludzi. Izajasz ostrzegał wrogów Jerozolimy: „zostaniesz nawiedzone przez Pana Zastępów grzmotem, wstrząsami i wielkim hukiem, huraganem, burzą i płomieniami trawiącego ognia (Iz 29:6, dodano podkreślenie). Podczas przewrotu Kory zanotowanej w szesnastym rozdziale Księgi Liczb, ziemia otworzyła się i połknęła całą grupę grzesznych ludzi. W Apokalipsie Św. Jana przynajmniej pięć różnych trzęsień ziemi przypisanych jest Bożemu sądowi. Właściwie, ostatnie z nich będzie największym trzęsieniem jakie świat kiedykolwiek widział (zobacz Ap 16:18:20).

Ponownie, Bóg jest Bogiem sądu tak samo jak jest Bogiem miłości. Tak naprawdę, ponieważ jest miłością, musi także być Bogiem sądu. Ponieważ miłość jest dobra i sprawiedliwa, Bóg musi zareagować, kiedy popełniane są grzeszne i samolubne czyny, w przeciwnym razie nie byłby On wcale Bogiem miłości.

Czy byłoby słuszne założenie, że ten sam Bóg, który wtrąca niegodziwych ludzi do piekła, nigdy nie będzie sądził złych ludzi na ziemi przez trzęsienia ziemi czy inne naturalne katastrofy? Zdecydowanie nie, zwłaszcza, że Biblia pełna jest wersetów, które jasno obrazują Boga czasami zsyłającego sądy poprzez wojny, głód czy epidemie (na przykład Jr 14:1-12; 27:8).

Czy szatan powoduje wszystkie trzęsienia ziemi? Ziemia zatrzęsła się, kiedy Bóg zszedł na Górę Synaj (zobacz Ps 68:7-8). Z pewnością nie było to dziełem diabła. Trzęsienie ziemi pojawiło się także, kiedy Jezus wołał na krzyżu: „Wykonało się!” (zobacz Mt 27:51). Czy było to dziełem szatana? Trzęsienie ziemi pojawiło się także, kiedy Jezus zmartwychwstał (zobacz Mt 28:2). Czy szatan wywołał i te trzęsienie ziemi?

A co z trzęsieniem ziemi w więzieniu w Filippi gdzie Paweł oraz Sylas byli uwięzieni? Nikt nie zginął, wszyscy zostali uwolnieni, a kilku zostało zbawionych jako jego rezultat. Czy to także było działaniem szatana? (zobacz także: Dz 16:22-34; a także 1 Sm 14:15, Iz 5:25, Jr 10:10, Dz 4:31, by znaleźć inne przykłady trzęsień ziemi, jakie były dziełem Boga).

Co miał do powiedzenia w tym temacie Jezus?

W poniższym fragmencie Jezus wymienia dwie współczesne tragedie w jednym ze Swoich kazań:

W tym samym czasie przyszli niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: „Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie” (Łk 13:1-5).

Zauważ, że po zacytowaniu tych dwóch katastrof, Jezus nie powiedział: „Te rzeczy były dziełem diabła ponieważ Bóg jest Bogiem miłości”. Wręcz przeciwnie, użył On tych dwóch katastrof, aby przypomnieć tym, którzy przeżyli, że nie byli wcale lepsi od tych, którzy zginęli i o ile nie opamiętają się, będą cierpieli podobny los. W tym momencie zostali oni zatem ostrzeżeni przed Bożym sądem i na ten moment otrzymali Bożą łaskę.

Około czterdziestu lat później, sąd faktycznie został zesłany na Żydów oraz Jerozolimę w formie holokaustu przez armię Rzymską w 70 roku. Wydarzenie te było zdecydowanie rezultatem Bożego suwerennego sądu nad nimi, zgodnie z Łk 19:41-44; 21:20-24.

Oczywiście, nie mówię, że Bóg zainspirował Piłata, aby zamordował tych Galilejczyków, czy że upadek wieży w Siloam było dziełem Boga. Piłat działał z własnej woli i być może upadek wieży nastąpił w konsekwencji ludzkiego błędu. Ale Bóg zdecydowanie zezwolił na obie tragedie. Dodatkowo nikt nie może się kłócić z tym, że ci, którzy zginęli nie zasługiwali na śmierć, ponieważ musiałby się wówczas sprzeciwić samemu Jezusowi.

Ponadto, nie mówię, że każda tragedia jaka ma miejsce, jest przyzwolona przez Boga dlatego, że sądzi On bezbożnych ludzi. Mówię jednak, że nie zachowujemy balansu, kiedy wierzymy, że żadna z tych tragedii nie pojawia się w rezultacie Bożego sądu.

Jak wielu z współczesnych kaznodziejów – gdyby żyli w czasach Jezusa – skomentowałoby zupełnie inaczej niż Jezus ów dwie powyżej opisane tragedie? Jak wielu z nich głosiłoby: „To co się wydarzyło musiało być dziełem diabła, ponieważ Bóg jest miłością”? Zdaję się, że wielu, ponieważ sam słyszałem wielu kaznodziei mówiących bardzo podobne słowa, próbując tłumaczyć współczesne tragedie swoim uczniom.

Czytałem też ostatnio o kaznodziei, który służył – cytując – „wściekłym oraz zakłopotanym” ofiarom huraganu, „oskarżających Boga za dokonane dewastacje”. Ów kaznodzieja mówił swym zakłopotanym oraz wściekłym słuchaczom, że to szatan, a nie Bóg spowodował ów huragan. W rezultacie, niektórzy „wyrazili chęć głębszej nauki o przedstawionej prawdziwej naturze Boga”.

Szkoda, że Jezus nie wiedział o „prawdziwej Bożej naturze”, kiedy ostrzegał Swoich zakłopotanych słuchaczy o ich potrzebie opamiętania bądź zagłady! Gdyby ów współczesny kaznodzieja studiował swoją Biblię, powiedziałby swoim „zakłopotanym i wściekłym” słuchaczom coś w rodzaju: „wy, obłudni ludzie myślicie, że zasługujecie na lepsze traktowanie, ale Bóg oświadcza, że jesteście grzesznikami. Tak naprawdę zasługujecie na wiele więcej. Ten sam Bóg, którego Jezus określił jako ‘Pana nieba i ziemi’ ostrzega was, że to On jest świętym i sprawiedliwym Bogiem. Ponadto, w Swojej wielkiej łasce, zesłał Jezusa aby umarł za was, abyście mogli uciec przed Jego wiecznym sądem. Teraz On woła was, abyście się opamiętali od grzechów, aby otrzymać przebaczenie grzechów poprzez ofiarniczą śmierć Syna Bożego. Jeśli tego nie zrobicie, pewnego dnia doświadczycie nie tylko próby, ale całej dozy Bożego gniewu w piekle. Opamiętajcie się zatem, uwierzcie w Niego, a On odpuści wam wszystkie wasze grzechy oraz przyjmie was jako Swoje własne dzieci”.

Jeśli bylibyśmy szczerzy wobec tego, co mówi Pismo, każda osoba niebędąca posłuszną Bogu, zasługiwałaby na natychmiastowy sąd Boży. W tych dwóch tragicznych przykładach jakie wymienił Jezus, wydaje się jasne, że ci, którzy zginęli otrzymali to, na co zasłużyli, natomiast ci, którzy przeżyli nie otrzymali tego, na co zasłużyli – został im łaskawie podarowany czas na opamiętanie. Żadna niezbawiona osoba, nie posiada jakiejkolwiek obietnicy, że otrzyma więcej łaski, niż ta, jaką już otrzymała, a to, że żyje tak długo już samo w sobie jest świadectwem niesamowitej Bożej łaski.

Cierpienie będące rezultatem dzieła człowieka

Jest dość oczywiste, że większość cierpienia na świecie dzisiaj jest rezultatem dzieła człowieka. Dla przykładu, większość ubóstwa w Indiach można zrzucić na Hinduizm. Jako, że Hindusi wierzą w reinkarnację, niemoralne jest zabijanie zwierząt i w konsekwencji szczury zjadają rocznie tony zboża, które pozwoliłoby wykarmić setki ludzi. Gdyby tylko Indie przyjęły prawdę, mniej ludzi w Indiach byłoby niedożywionych ponieważ mogliby jeść krowy, kurczaki oraz kozy, które Bóg dał im do jedzenia. Dodatkowo, gryzonie mogłyby zostać wyniszczone, co sprawiło by, że byłoby więcej zbóż dostępnych dla ludzi.

Wiele głodu w dzisiejszym świecie jest efektem polityki rządów, zamieszek domowych, niesprawiedliwej polityki handlowej, braku wiedzy czy chciwości. Bycie nieposłusznym wobec Bożych praw zawsze przynosi cierpienie. Być może te sytuacje mogłyby być lepiej przedstawione jako bierny sąd Boży niż Jego czynny sąd.

Gdy tragedie przytrafiają się Chrześcijanom

A co z Chrześcijanami, którzy przeżywają tragedie? Odpowiedź na te pytanie wcale nie jest prosta. Musimy najpierw określić o jakich mówimy tragediach oraz jaki Chrześcijanin doświadcza tragedie. Jeśli mówimy o Chrześcijaninie, który jest nieposłuszny, mówimy wówczas o Chrześcijaninie, który o ile nie opamięta się w czasie, gdy zostaje na niego zsyłana łaska, jest w niebezpieczeństwie doświadczania Bożej dyscypliny. Paweł odnosił się do takich Chrześcijan w swoim pierwszym liście do Koryntian, mówiąc, że niektórzy z nich byli chorzy – a niektórzy nawet martwi – z powodu Bożej dyscypliny, czy sądu. Jeśli jesteś zatem nieposłusznym wierzącym, zachęcam cię do opamiętania.

Jeśli mówimy o tragediach, które spadają na posłusznego wierzącego, musimy wówczas sklasyfikować kilka rodzajów tragedii. Wielu nieposłusznych wierzących cierpiało prześladowania z powodu wiary, włączając tortury czy męczenną śmierć. To jest na pewno tragedią w oczach człowieka, ale nie tragedią, od której otrzymaliśmy obietnicę uratowania. Biblia tak naprawdę obiecuje nam, że będziemy prześladowani (zobacz 2 Tm 3:12). Tradycja Kościoła stwierdza, że każdy z apostołów umarł za wiarę. I mimo, że apostoł Jan może być wyjątkiem, również on był wygnany oraz poważnie prześladowany.

Miliony Chrześcijan zostało zamordowanych i wiele więcej cierpiało ciężkie prześladowania. Bywają sytuacje, kiedy Bóg cudownie ratował Swoich ludzi, ale czasami tego nie czynił. Jest to uzależnione od suwerennej Bożej woli (w późniejszych rozdziałach będziemy dokładniej badać temat prześladowań Chrześcijan).

Innym rodzajem tragedii, jaką posłuszni Chrześcijanie cierpią są chroniczne choroby oraz różnego rodzaju schorzenia. Odwrotnie niż w przypadku prześladowań, znajdujemy wiele biblijnych obietnic wybawienia z choroby. Wydaje się dość jasne z Pisma, że choroba jest w specjalnej kategorii sama w sobie spośród wszystkich rodzajów cierpienia. Dla przykładu Jakub napisał:

Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli. Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny. Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie (Jk 5:13-14, dodano podkreślenie).

To niefortunne, że niektórzy nauczyciele wykorzystują wersety mające odniesienie wyłącznie do Chrześcijan cierpiących prześladowania i próbują błędnie używać ich w odniesieniu do Chrześcijan cierpiących choroby. Jezus nie zawsze wybawiał prześladowanych. Nigdy jednak nie odwrócił się od nikogo, kto przychodził do Niego po uzdrowienie. Może cię zdziwić kiedy zaczniesz studiować i dowiesz się, że jedna dziesiąta wszystkiego, co zostało zapisane o Jezusie w czterech Ewangeliach dotyczy Jego służby uzdrawiania. Jeśli jesteś zatem chronicznie chory, jest dla ciebie nadzieja dzięki uzdrowieniu. Zachęcam cię do zanurzenia się w Piśmie, a w szczególności w tych fragmentach, które umocnią twoją wiarę w kontekście uzdrowienia. (Nawet jeśli nie zostaniesz uleczony w tym życiu, chwała Bogu, że otrzymasz kiedyś zupełnie nowe ciało!).

A co z klęskami żywiołowymi, wojnami, katastrofami naturalnymi w odniesieniu do posłusznych wierzących? Niektóre wersety zachęcają nas do uwierzenia w to, że żadna klęska, wojna czy katastrofy naturalne które są przyzwolone ze względu na Boży sąd, nie spadną na posłusznego wierzącego. Dla przykładu, kiedy Jerozolima została zniszczona i setki tysięcy ludzi zginęło podczas holokaustu z rąk Rzymian w 70 roku, nie było wówczas żadnego posłusznego wierzącego w mieście, ponieważ Jezus wcześniej ostrzegł ich, aby zdołali uciec (zobacz Łk 21:20-24). Także Noe oraz jego rodzina zostali uratowani podczas wielkiej powodzi oraz dzieci Izraela chronione były w kraju Goszen, kiedy Bóg zesłał plagi na Egipt.

Biblia dostarcza innych zachęcających przykładów Bożego wcześniejszego ostrzegania wierzących przed nadchodzącymi klęskami, aby mogli oni ich uniknąć. Na przykład, w Dziejach Apostolskich w rozdziale jedenastym znajdujemy zapis przepowiedni danej przez Agabosa, ostrzegającego o nadchodzącym głodzie, który wydarzył się w czasie, kiedy rządził Klaudiusz. W konsekwencji, bracia w Antiochii (w której Agabos udzielił proroctwa) wysłali wsparcie, „doraźną pomoc braciom, którzy mieszkali w Judei” (Dz 11:29).

Kiedy Paweł przebywał na statku, który przewoził go do Rzymu, Bóg starał się ostrzec kapitana statku poprzez Pawła, że stracą statek oraz życie w wielkim sztormie, ale marynarze nie posłuchali go. W rezultacie cierpieli oni tego konsekwencje – mimo, że Bóg łaskawie ochronił życie każdego znajdującego się na burcie (zobacz Dz 27:9-26).

Pozwól, że podam ci przykład z tego, jak Bóg chronił mnie w moim życiu. Kiedy byłem młodym Chrześcijaninem, wiele lat temu miałem nawyk zabierania po drodze praktycznie każdego autostopowicza, abym mógł ćwiczyć dzielenie się Ewangelią z każdym napotkanym rozmówcą. Jednego dnia, kiedy jechałem stanową autostradą przez pewne miasto, słyszałem coś w rodzaju słyszalnego głosu, mówiącego do mnie „Człowiek z brodą – nie zabieraj go”. W ciągu pół minuty przejechałem za zakrętem i tam, pod przejazdem podziemnym zobaczyłem mężczyznę z brodą trzymającego kciuk w górze. Zawsze zastanawiałem się, co by się stało, gdybym go wówczas zabrał ze sobą. Jezus obiecuje nam że Duch Święty „powiadomi nas o tym, co ma nadejść” (J 16:13).

Nieżyjący już Demos Shakarian, założyciel ‘Full Gospel Businessmen International’, napisał w swojej biografii o tym, jak Bóg ostrzegł jego Armeńskiego dziadka oraz innych Chrześcijan o nadchodzącym holokauście w Armenii, poprzez nie umiejącego czytać ani pisać „chłopca-proroka”. Wielu wierzących Chrześcijan uciekło z kraju, a w 1914 roku półtora miliona Armeńczyków zginęło z rąk Turków[2]. Żaden posłuszny Chrześcijanin nie ucierpiał w tej tragedii.

Cieszę się niezmiernie, że Bóg dba o Swoje dzieci. Nadal wiem, że nie mam wszystkich odpowiedzi. Mogę jedynie zaoferować tyle, na ile sam dowiedziałem się z Pisma Świętego. Będziemy musieli zatem zawierzyć Bogu, niezależnie od tego, co pojawia się na naszej drodze. Nauczyłem się, że kiedy napotykamy coś, czego nie rozumiemy, powinniśmy oprzeć się na tym, co jest dla nas zrozumiałe. Cokolwiek ci się przytrafia, nic nie może zmienić tego, że Jezus umarł za ciebie. Nic nie może także oddzielić cię od Jego miłości (Rz 8:38-39).


[1] Przyp. tłum.: W latach 1934-1979 krajem rządził reżim wojskowy, na czele którego stanął najpierw Anastasio Somoza García, a później jego synowie. Mieli oni poparcie amerykańskie. W 1961 zrodził się Front Wyzwolenia Narodowego im. Sandino, nazwani tak na cześć Augusta Sandino, przywódcy antyamerykańskiej partyzantki z lat 20.-30.

[2] Zobacz “The Happiest People on Earth”, strony 20-22.