Rozdział 1: Próby pierwotne

 

Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie (Jezus, Łk 16:10).

Słyszałem kiedyś opowieść o mądrym, starszym człowieku, który był właścicielem zakładu czyszczenia chemicznego. Od czasu do czasu zatrudniał on młodych ludzi do pomocy przy prowadzeniu zakładu.

W pierwszym dniu pracy każdy nowy pracownik zostawał poinstruowany przez właściciela do dokładnego sprawdzania kieszeni w każdym zestawie brudnych ubrań. Potajemnie przed nowym pracownikiem, właściciel skrzętnie wkładał ćwierćdolarówkę do kieszeni w jednej z par spodni, które pracownik miał później sprawdzić.

Jeśli nowy pracownik, po znalezieniu ćwierćdolarówki przynosił ją do pracodawcy, aby mogła ona zostać oddana do prawowitego właściciela, był zatrudniany na stałe. Jeśli natomiast uczeń chował ćwierćdolarówkę do swojej własnej kieszeni, na koniec dnia proszony był o nie wracanie do zakładu i to z dobrego powodu. Właściciel bowiem wiedział, że jeśli nie można mu zawierzyć w małych rzeczach, tym bardziej nie będzie godny zaufania w tych większych. Jeśli pracownik ukradł ćwierćdolarówkę klientowi, z pewnością nie można mu zawierzyć operowania kasą fiskalną podczas nieobecności właściciela.

Jest to dokładnie ta pierwsza zasada, którą powinniśmy pojąć, jeśli chcemy zrozumieć co nieco na temat Bożych prób: zaufanie musi być zasłużone.

Bóg jest doskonały w swej mądrości i podobnie jak właściciel zakładu czyszczenia chemicznego, promuje On tylko tych, którym może zaufać. Z tego powodu, podobnie jak właściciel zakładu, wystawia nas na próby, aby dowiedzieć się czy może nam zaufać.

Pierwsza próba

Czy wiesz kto był pierwszą osobą wystawioną przez Boga na próbę? Była to pierwsza osoba tj. Adam. Ponieważ został on stworzony z własną wolą, musiał on zostać wystawiony na próbę, aby można było dowiedzieć się czy będzie on posłuszny czy też nie. I z tego samego powodu, my także musimy przejść przez próby.

Bóg nie stworzył nas robotami, a raczej – jak mawiają teologowie – jako „ludzie wolnej woli”. Nie jesteśmy zaprogramowani, aby być albo posłusznymi albo nieposłusznymi. Mamy możliwość wyboru.

Powód jest jasny. Gdyby Bóg stworzył nas robotami, nie posiadalibyśmy zdolności do tego, by Go kochać. Jeśli chciałbyś sprawdzić jak Bóg mógłby czuć się mając społeczeństwo robotów, połóż zabawkę na swojej ręce i powiedz jej, aby cię pokochała. Czy twoje serce wypełni się ciepłem? Przypuszczam, że nie za bardzo!

Bóg stworzył ludzi posiadających wolną wolę, ponieważ Jego ostatecznym zamiarem było posiadanie rodziny, która będzie Go kochać. Gdyby ludzie nie mieli wyboru w tej kwestii, miłość do Boga byłaby niemożliwa. Roboty nie mogą kochać!

Właśnie z tego powodu wszyscy ludzie wolnej woli muszą zostać wystawieni na próbę, aby dowiedzieć się czy będą kochać, czy też nienawidzić Boga, co jest okazywane przez ich posłuszeństwo bądź nieposłuszeństwo. Jezus powiedział: „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania” (J 14:15). Jest to łatwe do zrozumienia.

Dlaczego drzewo?

Wróćmy jednak do Adama – pierwszej osoby, która została wystawiona na próbę. Ludzie czasem zadają pytanie: „Skoro Bóg nie chciał, aby Adam zjadł z drzewa poznania dobra i zła, dlaczego posadził ów drzewo w ogrodzie Eden?”

To jest bardzo dobre pytanie, a oto odpowiedź na nie: Mimo tego, że Bóg nie chciał, aby Adam zjadł zakazany owoc, chciał On sprawdzić, czy Adam zjadłby z drzewa, które określił jako zakazane. Gdyby Adam został umieszczony w środowisku, w którym nic nie byłoby zakazane, to byłoby to dokładnie takie samo, jak gdyby Bóg stworzył Adama jako robota bez wolnego wyboru. Zakazane drzewo było zatem próbą. Dzięki niemu Bóg mógł poznać odpowiedź na pytanie: „Czy ten człowiek, posiadający wolną wolę, będzie Mi posłuszny czy też nie?”

Nie zapominajmy, że to nie Szatan umieścił drzewo poznania w ogrodzie – uczyniło to sam Bóg. Oczywiście, Bóg nie musiał go tam umieszczać, ale to uczynił. I nikt nie może zarzucić Mu, że skusił Adama, ponieważ umieścił tam także każde inne drzewo w ogrodzie, które było „miłe z wyglądu i rodzące smaczne owoce” (Rdz 2:9). Adam nie mógł z pewnością powiedzieć Bogu: „To Twoja wina, że zjadłem zakazany owoc. Nie było dla mnie bowiem nic innego do zjedzenia”. Nie mógł się także poskarżyć: „To Twoja wina, że zjadłem z tego drzewa, ponieważ wszystkie inne owoce wyglądały nieapetycznie!”

Drzewo poznania było zatem próbą, a nie kuszeniem ze strony Boga. Istnieje ogromna różnica pomiędzy wystawianiem na próbę, a kuszeniem. Bóg nigdy nikogo nie kusi, ale wszystkich wystawia na próbę. Jeśli mi nie wierzysz, proszę czytaj dalej. W najbliższych kilku rozdziałach, będziemy wspólnie odkrywać wiele fragmentów z Biblii, które ponad wszelką wątpliwość dowodzą, że Bóg każdego wystawia na próbę.

Poznanie dobra i zła

Niektórzy myślą, że drzewo poznania dobra i zła miało wymowę wyłącznie symboliczną, reprezentując coś zupełnie innego (na przykład seks). Biblia natomiast mówi nam, że rzeczywiście było to drzewo z autentycznymi owocami. Owoc ten miło wyglądał i dobrze smakował, tak samo jak inne drzewa w ogrodzie. Zakazany owoc nie zawierał żadnej magicznej czy wyjątkowej mocy. Jedyna różnica pomiędzy zakazanym owocem, a innymi owocami była taka, że był on zakazany.

Dlaczego zatem zostało ono nazwane „drzewem poznania dobra i zła”? Najprawdopodobniej dlatego, że Adam nie posiadał wiedzy na temat dobra, ani zła dopóki nie zgrzeszył, zjadając zakazany owoc. Przed swoim upadkiem, wszystko, czego doświadczał było dobre. Adam nie wiedział nic o złu czy smutku. Nie mając wiedzy o złu, konsekwentnie nie miał także pojęcia o tym, co jest dobre. Jeśli bowiem nie doświadczyłbyś dla przykładu bycia mokrym, nie posiadałbyś wiedzy o tym, co oznacza bycie mokrym, a co bycie suchym.

Po tym jak Adam zgrzeszył, posiadł on wiedzę zarówno o dobru jak i złu, albowiem jedno i drugie stały się częścią jego codziennych doświadczeń. Wtedy dopiero mógł spojrzeć wstecz i powiedzieć: „naprawdę miałem dobrze zanim zostałem wyrzucony z ogrodu Eden”, bądź: „Bóg był dobry okrywając nas skórami zwierząt”, czy: „Diabeł zdecydowanie był zły, że kusił nas, abyśmy byli nieposłuszni Bogu”. Zarówno ty jak i ja z trudem możemy sobie wyobrazić jak by to było, gdybyśmy nie posiadali takiej wiedzy.

Najważniejszą rzeczą, jaką powinniśmy zrozumieć jest oczywiście to, że Bóg wystawił Adama na próbę, a Adam tej próby nie przeszedł. Biblia mówi nam, że Bóg wystawiał wielu ludzi na próbę. Będziemy studiowali ich historie w kolejnych rozdziałach. Z pewnością pomoże nam to rozpoznać Boże próby w naszym życiu, co z kolei może mieć duży wpływ na to w jaki sposób my sami będziemy żyli.

Próba Abrahama

A po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę… Rzekł do niego: „weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jakie ci wskażę” (Rdz 22: 1-2, dodano podkreślenie).

Nie ulega wątpliwości, że to właśnie Bóg wystawił Abrahama na próbę. Niektórzy korzystający z tłumaczenia King James Version [1] są zaniepokojeni powyższym fragmentem ponieważ stwierdza on, że to Bóg kusił Abrahama. Wiemy jednak, że Bóg nikogo nie kusi zgodnie z Listem Jakuba 1:13: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi”. Na szczęście, wersja New King James Version poprawiła ten błąd w Rdz 22 i tłumaczy słowo jako „próbę”, a nie „kuszenie”.

Ale jak dokładnie Bóg wystawił Abrahama na próbę? Poinstruował go, aby złożył on ofiarę ze swojego ukochanego syna, co było strasznie trudną rzeczą do wykonania. Bóg chciał wiedzieć: „Czy ten mężczyzna chodzi w bojaźni przede Mną? Czy ten mężczyzna kocha mnie bardziej niż swojego własnego syna, na którego tak długo czekał?”. Ponownie, nie budzi to wątpliwości, ponieważ po tym jak Abraham przeszedł próbę, Bóg powiedział: „Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna” (Rdz 22:12). Oczywiste jest, że celem Boga było wystawienie na próbę jego poświęcenia oraz miłości do Boga.

Bóg jest zainteresowany także tym, jak bardzo my Go kochamy. Jezus powiedział na przykład, że nie możemy zostać Jego uczniami jeśli miłość do naszych ukochanych, nie wydaje się jak nienawiść w porównaniu z naszą miłością do Boga (Zobacz Łk 14:26). Bóg pragnie i zasługuje na oddanie naszego serca.

Jestem pewien, że Bóg nigdy nie poprosi nas o to, abyśmy zabili jedno z naszych dzieci. Tak naprawdę nie chciał On, aby Abraham zabił Izaaka – zatrzymał go bowiem natychmiast, kiedy stało się jasne, że był gotowy to właśnie uczynić. My sami stajemy czasem naprzeciw próby, decydując kogo bardziej kochamy – Boga czy naszych bliskich.

Znajomy pastor opowiedział mi pewnego razu o młodej kobiecie w jego kościele, która niedawno nawróciła się, a której niewierzący ojciec zakazał przychodzenia do „tego fanatycznego kościoła”. Z wiarą kontynuowała jednak przychodzenie do kościoła i ostatecznie ojciec przedstawił jej ultimatum: „Jeśli chcesz podążać za Jezusem, będziesz musiała wyprowadzić się z domu i przestaniesz być moją córką”.

Zastanawiała się jakiś czas nad tym, a potem powiedziała: „Tatusiu, kocham cię całym moim sercem, ale Jezusa kocham bardziej ponieważ umarł On za mnie. Jeśli mam poświęcić mieszkanie z moim ziemskim ojcem dlatego, że służę mojemu Niebiańskiemu Ojcu, odejdę”.

Jej ojciec był tak zdziwiony jej silnym przeświadczeniem, że powiedział jej, że może zostać. Z ciekawości sam poszedł następnej niedzieli do kościoła, gdzie został cudownie nowonarodzony. Chwała Panu za tę młodą dziewczynę, że nie wycofała się z podążania za Jezusem. Przeszła trudny test i w procesie tego zyskała innego, nowego ojca.

Próba naszej miłości oraz posłuszeństwa

Bóg powiedział Abrahamowi, aby wykonał on coś, co musiało być dla niego bardzo trudne. Nasze próby również mogą wydawać się trudne. Oczywiście, każde przykazanie od Boga niesie w sobie próbę. Będziemy posłuszni, czy też nie?

Dla przykładu Jezus powiedział nam, abyśmy kochali naszych nieprzyjaciół i modlili się o tych, którzy nas prześladują oraz abyśmy czynili dobrze tym, którzy złośliwie nas wykorzystują. Jak wielu z nas przechodzi te próby?

Kiedy ludzie źle nas traktują, jest to dla nas próbą. Bóg, oczywiście, nie inspiruje ani nie motywuje innych do czynienia nam złego, ale nikt nie może zaprzeczyć, że zdecydowanie pozwala im czasem źle nas traktować. Są to chwile, kiedy nasza miłość oraz posłuszeństwo są wystawiane na próbę, a tym samym okazja dla nas do duchowego wzrostu.

Bożym pragnieniem jest, abyśmy wszyscy stali się tacy jak Jezus, którego najbardziej wybitną cechą była jego bezinteresowna miłość. Z krzyża modlił się nawet za żołnierzy, którzy dzielili Jego szaty. W jaki sposób możemy rosnąć w perfekcyjnej miłości jeśli nie w chwilach, kiedy spotykamy na naszej drodze ludzi, których trudno jest kochać? Łatwo jest przecież kochać tych, którzy nas kochają. Sam Jezus powiedział jednak, że nawet poganie tak czynią. Prawdziwa próba naszej miłości pojawia się właśnie wtedy, gdy ludzie traktują nas źle.

Kiedy ludzie nas krzywdzą, powinniśmy na te sytuacje spojrzeć jako na czas duchowego wzrostu – ćwiczyć naszą miłość, którą twierdzimy, że posiadamy. Powinniśmy patrzeć na tych ludzi pozbawionych serca, jak na błogosławieństwo w przebraniu, które wspomaga nasz duchowy wzrost. Dają nam oni sposobność, abyśmy stawali się tacy jak Jezus.

Wracając do Abrahama

W przeciwieństwie do Adama, Abraham przeszedł swoją próbę. Kiedy ją przeszedł Bóg powiedział do niego:

„Przysięgam na siebie, wyrocznia Pana, że ponieważ uczyniłeś to, a nie oszczędziłeś syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie… Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia takiego, jakie jest udziałem twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu” (Rdz 22:16-18, dodano podkreślenie).

Kiedy Abraham przeszedł swą próbę, w efekcie Bóg ogromnie go pobłogosławił, obiecując zarazem, że będzie błogosławieństwem dla innych. Jak się dowiemy w najbliższych rozdziałach, to samo dzieje się, kiedy my sami przechodzimy próby – jesteśmy błogosławieni, a Bóg może nas uczynić jeszcze większym błogosławieństwem dla innych. Kiedy już udowodnimy, że jesteśmy godnymi zaufania, możemy zostać awansowani.

Czy ty przechodzisz swoje próby? Jeśli myślisz, że masz jeszcze miejsce na wzrost, czytaj dalej. Książka ta bowiem powstała z myślą o Tobie!

Gdyż to Pan, wasz Bóg, wystawia was na próbę, aby poznać, czy miłujecie Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej (Pwt 13:4, dodano podkreślenie).


[1] Jedno z tłumaczeń Biblii w języku angielskim