Rozdział 14: Droga Józefa

 

W tym oraz w kilku następnych rozdziałach będziemy kontynuowali studiowanie kilku dość dobrze znanych postaci Biblijnych, które Bóg wystawiał na próby. Zwrócimy uwagę w szczególności na to, jak Bóg testował ich – zaczerpując ze słów Mojżesza – „aby im w przyszłości wyświadczyć dobro” (Pwt 8:16). Bóg zaplanował Boże przeznaczenie do wypełnienia dla każdego z nich, tak samo jak ma Boże przeznaczenie do wypełnienia zaplanowane dla ciebie. Każdy z nich wykonał swoje przeznaczenie ale dopiero po tym, jak zostali oni w pierwszej kolejności poddani próbie. I pod tym względem nie będzie się to różniło w odniesieniu do mnie czy do ciebie.

Józef, którego historia opisana jest w jedenastu rozdziałach Księgi Rodzaju, będzie pierwszym na naszej liście. Przypuszczam, że jesteś zaznajomiony z jego historią, ale czy wiedziałeś, że Pismo mówi, że Bóg wystawiał go na próby?

Gdy [Bóg] przywoławszy głód na ziemię, wszystkę podporę chleba pokruszył. Posłał przed nimi męża, który był za niewolnika sprzedany, to jest Józefa; którego nogi pętami trapili, a żelazo ścisnęło ciało jego, aż do czasu, gdy się o nim wzmianka stała; mowa Pańska doświadczała go. (Ps 105:16-19, dodano podkreślenie).

Jako nastolatek, Józef otrzymał krótki przebłysk swojej przyszłości dzięki dwóm snom, które otrzymał od Boga. Przepowiadały one czasy, w których jego bracia oraz ojciec pokłonią się przed nim. Mimo wszystko jego Boże przeznaczenie o wiele bardziej przewyższało to, czego po otrzymaniu tych snów oczekiwał. Bóg zdecydował wywyższyć go, aby zachować życie wielu ludzi, włączając w to jego własną rodzinę, tak by obiecany potomek z Abrahama, Zbawiciel, mógł być pewnego dnia zrodzony na ziemi. Ponadto Józef nieświadomie zapowiedział przyszłego Zbawiciela (w pewien niesamowity sposób znajdujemy podobieństwo jego historii do historii Jezusa), oferując dodatkowy dowód dla wszystkich szczerze poszukujących, że Jezus prawdziwie jest Mesjaszem.

Poniżenie przed wywyższeniem

Czytając historię Józefa dowiadujemy się, że przeznaczeniem Józefa było to, aby stał się głównym zarządcą w Egipcie, super potęgą światową w ówczesnych czasach. Mimo tego żaden z nas nie przewidziałby środków jakie Bóg wykorzystał, aby wywyższyć go do tak wysokiej pozycji. Często drogą ku górze jest najpierw droga „w dół”. Droga „w dół” Józefa rozpoczęła się zaraz po jego narodzinach. Ponieważ był on ulubionym synem swego Ojca, jego bracia nienawidzili go, a jeszcze bardziej znienawidzili go, kiedy podzielił się on z nimi swoim proroczym snem. Ostatecznie sprzedali oni Józefa grupie Izmaelitów za dwadzieścia srebrników. Józef znalazł się wówczas w kajdanach i w drodze do Egiptu. Nie wygląda to z pewnością jak droga do królewskich rządów!

Oczywiście to nie Bóg zmotywował braci Józefa, aby tak strasznie go potraktowali, ale nie ma wątpliwości, że im na to zezwolił. Bóg wykorzystał to ku dobremu w dwojaki sposób. Po pierwsze Józef został geograficznie umieszczony w kraju, w którym Bóg go miał wywyższyć. Po drugie, Bóg użył cierpienia Józefa, aby go ukształtować, przygotowując go do pozycji lidera oraz wybawcy.

Józef nie był supermenem i ciężko mi zrozumieć, że nie zgorzkniał wobec swoich braci – tak jak każdy z nas by zapewne uczynił. Nie potrafię sobie także wyobrazić, że nie kwestionował on Boga co do tego dlaczego pozwolił On, aby jego braciom uszedł na daremno tak nikczemny czyn. Ostatecznie jednak osiągnął zwycięstwo nad zgorzknieniem i zaczął dostrzegać Bożą suwerenną rękę działającą we wszystkich jego okolicznościach. Przypuszczam, że kiedy to dostrzegł, żałował, że od samego początku nie zaufał Panu, wierząc, że „współdziała On we wszystkim ku dobremu” (Rz 8:28).

Szanse są dość duże, że możesz znaleźć w historii Józefa odniesienie do siebie samego – być może byłeś kiedyś nieuczciwie wykorzystany, zniszczono twoją reputację, a może ktoś wbił ci przysłowiowy nóż w plecy. Czy to sprawiło, że czułeś się zgorzkniały?

Weźmy przykład z Józefa w naszym życiu. Nie trać wzroku z tego, że cokolwiek wydarzyło się w twoim życiu, nigdy nie wydarzyłoby się, gdyby Bóg na to nie pozwolił. I nie zapominaj także, że Bóg bardzo cię kocha. Jeśli ty Go kochasz, On obiecał współdziałać we wszystkim ku dobremu (zobacz Rz 8:28), tak jak to uczynił w życiu Józefa. Możesz zatem przez wiarę radować się.

Zanim oraz w czasie gdy Boży plan się rozwija, powinieneś Go naśladować, okazując miłosierdzie tym, którzy niesłusznie cię potraktowali. Możesz się też o nich modlić tak jak polecił Jezus (Łk 6:28), a jeśli Bóg przyprowadzi ich do miejsca żalu za grzechy, tak jak uczynił to w przypadku braci Józefa, możesz im wówczas wybaczyć, tak samo jak Bóg wybacza tym, którzy proszą Go o wybaczenie. Łaska ma drzwi otwarte na wybaczenie wszystkim winowajcom, ale upamiętanie wymaga, aby winowajcy przeszli przez te drzwi, aby dostąpić pojednania. Dopiero kiedy bracia Józefa upamiętali się, wybaczył on im i zostali wówczas pojednani.

Pozwól, że zasugeruję także, żebyś był pewien, że twoje skargi przeciwko komuś są słuszne, zanim zaklasyfikujesz tę osobę jako winnego. Prawda nie musi być taka, jaka ci się wydaje. Być może to ty początkowo obraziłeś tę osobę. To jeden z powodów, dla których powinniśmy konfrontować braci, którzy nas zranili w cztery oczy (zobacz Mt 18:15).

Druga oraz trzecia próba

W Egipcie, Józef został nabyty przez oficera o imieniu Potifar, którego stał się sługą. Było to drugą próbą Józefa. Czy porzucił swoją wiarę w Boga? A może uwierzył, że Potifar był przypisanym mu przez Boga władcą, któremu powinien wiernie służyć? Józef wybrał to drugie.

Zastanawiam się jednak, jak wielu z nas znalazło się w choć trochę podobnej sytuacji jak Józef, nigdy nie przechodząc pomyślnie próby, irytując się z jakiejś danej przez Boga władzy nad nami.

Bóg szuka ludzi, którzy są chętni stać się sługami będąc najmniejszymi (zobacz Łk 22:26). Ci, którzy nie są do tego chętni, dyskwalifikują się do pozycji liderów. Jak Bóg może powierzyć nam więcej, jeśli nie okazaliśmy się wierni w małych rzeczach? Józef z pewnością przeszedł swoją drugą próbę. Był wierny Potifarowi jako jego sługa, a ten zawierzył mu całym swoim gospodarstwem, dostrzegając Boże błogosławieństwo nad jego osobą. Bóg błogosławi tym, którzy Mu służą.

Wkrótce jednak nastąpił niespodziewany zwrot zdarzeń i na Józefa przyszła kolejna próba. Żona Potifara była rozgoryczona na Józefa ponieważ ten oparł się jej seksualnym pokusom i w następstwie niesłusznie oskarżyła go przed mężem, w konsekwencji czego Józef został wtrącony do więzienia. Jestem pewien, że kusiło go, aby poskarżyć się Bogu: „To otrzymuje za posłuszeństwo Tobie? Gdybym popełnił cudzołóstwo, nadal pewnie pracowałbym dla Potifara!”.

Nie ma jednak żadnego biblijnego zapisu narzekań Józefa. Nawet w więzieniu ponownie zostaje uznany za wiernego i przełożony więzienia wkrótce stawia go za przełożonego pozostałych więźniów. Nie da się bowiem zniechęcić dobrego człowieka!

Ponownie, Bóg nie zaplanował tych trudnych sytuacji w życiu Józefa, ani nie zainspirował nikogo, aby go źle traktowano. Mimo tego, pozwolił On, aby te trudne okoliczności zostały użyte ku dobremu.

Powtórnie chciałbym zapytać, jak wielu z nas znajduje się w okolicznościach przewyższających naszą kontrolę, ale zamiast pozostawania wiernym i ufającym Bogu, narzekamy i tracimy wiarę? Jak wiele potencjalnych Józefów, którzy czytają ten tekst, opóźnia postęp duchowy, zezwalając na okoliczności odsuwające się od Boga, zamiast się do Niego jeszcze bardziej przybliżać? Jeśli to brzmi Tobie znajomo, możesz podążać przykładem Józefa, przejść własne próby i obserwować jak zmieniają się twoje okoliczności.

Czwarta próba

Józef stanął w obliczu kolejnej ważnej próby, kiedy tłumaczył sen uwiezionego szefa podczaszy Faraona i kiedy poprosił go, aby ten usilnie wstawił się u Faraona w jego imieniu. Kiedy podczaszy został przywrócony swojej pozycji, tak jak mu to przewidział Józef, ten zapomniał o Józefie. W rezultacie, Józef spędził kolejne dwa lata w więzieniu. Pomyśl o tym. Dwa dodatkowe lata!

Z pewnością kusiło Józefa, aby zachować urazę wobec podczaszego, z pewnością także był kuszony do kwestionowania Boga: „Dlaczego w super-naturalny sposób pomogłeś podczaszemu, aby został on uwolniony z więzienia, a nie mnie? Dlaczego dałeś mi o nim objawienie dotyczące jego przyszłości, ale nie w kontekście mojej najbliższej przyszłości?”

Jestem pewien, że znasz koniec tej historii. Bóg ostatecznie dał Faraonowi sen, który przetłumaczył Józef i w konsekwencji został on awansowany na zarządcę w Egipcie. Ile lat miał Józef kiedy pierwszy raz miał wgląd w swój Boże przeznaczenie? Mniej więcej miał wówczas siedemnaście lat. A ile miał lat, kiedy został wywyższony w Egipcie? Trzydzieści (zobacz Rdz 41:46).

Droga Józefa od niewolnika do zarządcy zajęła mu trzynaście lat i kolejne siedem lat minęło, zanim jego bracia przybyli z Kanaan kupić ziarno. Pierwszy dany przez Boga sen o jego braciach kłaniających się przed nim, spełnił się dwadzieścia lat później, a kolejne dwa lata później drugi sen Józefa spełnił się, kiedy jego ojciec przybył do Egiptu.

Odpowiednia perspektywa

W wieku 49 lat Józef ponownie widział się z braćmi, którzy po śmierci ich ojca Jakuba bali się, że Józef odegra się na nich z zemstą za ich przeszłe występki. Klasyczna odpowiedź Józefa jest inspirująca:

Nie bójcie się! Czyż ja jestem na miejscu Boga? Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu liczny lud. (Rdz 50:19-20, dodano podkreślenie).

Wcześniej powiedział on do swoich braci: „nie wyście mnie tu posłali, lecz Bóg” (Rdz 45:8). To jest niesamowita łaska! Józef wiedział, że Bóg nie zainspirował jego braci, aby się z nim tak źle obchodzili, ale dostrzegł Bożą suwerenną rękę w swoim życiu. Bóg pozwolił na to wszystko dla Bożego celu.

Tak jak w życiu Józefa, Pan ma wyjątkowe zadanie dla ciebie, aby wypełnił się Jego plan Boży „dobre czyny, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili” (Ef 2:10). On chce, abyśmy dojrzewali w pełni postawy Chrystusa oraz znaleźli specjalną funkcję w Jego ciele. Bóg działa aż do końca. Czy z Nim współpracujesz?

Jedna z najcenniejszych obietnic Bożych

Pozwólcie, że zakończę ten rozdział wspominając jeszcze jedną Bożą obietnicę: „Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru” (Rz 8:28).

Niestety niektórzy (wcześniej przeze mnie określeni jako „hiper-suwereniści”), skrajnie interpretują powyższy werset, twierdząc, że Bóg powoduje wszystkie rzeczy, a tego ten werset nie mówi.

Tak samo niefortunnie inni (wcześniej określiłem ich jako „nie-suwerenistów”) zareagowali w opozycji do hiper-suwerenistów z kolejną ekstremalną opinią o tej wspaniałej obietnicy. Niektórzy z nich, próbując wykręcić się z jasnego znaczenia tego wersetu, opracowali przesadną interpretację, twierdząc, że mówi on jedynie o wstawienniczej modlitwie.

Jeśli jednak spojrzymy na fragment z Listu do Rzymian 8:28 w pełnym kontekście, ma on oczywiście więcej do czynienia ze wstawiennictwem. Zachęcam cię jednak do przeczytania jedenastu wersetów poprzedzających je oraz jedenastu wersetów po nich, aby zobaczyć, co mam na myśli.

Dla przykładu, wersety 17 oraz 18 brzmią:

A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli. Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić. (Rz 8:17-18, dodano podkreślenie).

Przeczytajmy także wersety od 33 do 39:

Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami. Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz 8:33-39, dodano podkreślenie).

W powyższym kontekście, co miał Paweł na myśli kiedy napisał: „Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra”? Miał na myśli, dokładnie to, co powiedział – Bóg powoduje różne rzeczy by współdziałały dla dobra, nawet rzeczy, które nie wydają się dobre, takie jak trudności, cierpienie czy prześladowania. Nawet kiedy jesteśmy „prowadzeni na rzeź jak owce”, „odnosimy pełne zwycięstwo” tak szybko, jak tylko znajdziemy się w Bożej obecności.

Zauważ, że obietnica nie mówi, że to Bóg powoduje wszystkie rzeczy, albo, że wszystkie rzeczy są dobre. Diabeł oraz jego ludzie powodują wiele rzeczy i wiele rzeczy nie jest dobrych. Jednak Bóg, powoduje wszystko by współdziałało ku dobremu, dla tych, którzy Go kochają i są powołani według Jego zamiarów.

Kiedy już uwierzymy w tę obietnicę, życie przybiera zupełnie innych wymiarów. Okoliczności nie są już drobiazgami – są danymi nam od Boga okazjami by rosnąć duchowo. Przeciwności nie są już tylko przeciwnościami, a stają się okazjami do ufania Bożemu Słowu i zaufaniu w Jego dobroć. Kiedy zaczynasz dostrzegać suwerenną Bożą rękę działającą dla ostatecznego dobra, życie staje się wówczas przygodą.