Zobaczmy swoją przyszłość

ROZDZIAŁ DWUNASTY

Dlaczego Bóg zdecydował się przejść przez te wszystkie trudności, by zbawić nas od grzechu, śmierci i piekła?

Z pewnością wszystkowiedzący, najmądrzejszy Bóg, Stwórca naszego niesamowicie złożonego i wciąż nieodgadnionego wszechświata, Projektant wszystkiego, co żyje, Jedyny, który istnieje od zawsze, miał powód, aby nas stworzyć. Musi istnieć ostateczny cel, do którego Bóg dążył – coś, co było w Jego zamyśle przez bardzo, bardzo długi czas.

Biblia wyraźnie mówi, że przed stworzeniem świata Bóg opracował plan.

Ten plan obejmuje ciebie.

Bóg zaplanował wielką rodzinę, wypełnioną Jego miłością, którą On mógłby się radować i która mogłaby radować się Nim. Miłość do Niego objawiałaby się w ich uczynkach. Wszyscy mogliby żyć razem, na zawsze, w doskonałej społeczności w doskonałym świecie. Możesz nazwać to niebem; możesz nazwać to utopią; możesz nazwać to rajem – to nie ma znaczenia. Ale któregoś dnia my wszyscy, którzy uwierzyliśmy w Jezusa znajdziemy się tam.

Ale dlaczego Bóg nie zaczął wszystkiego właśnie w ten sposób? Dlaczego nie doświadczamy tego doskonałego świata od samego początku?

Bóg rozpoczął wszystko właśnie w ten sposób – w Ogrodzie Eden, pięknym raju wypełnionym wszystkim, czego potrzebuje ludzkość, aby żyć pełnią życia, która podoba się Bogu. Co poszło nie tak? Ludzie, których Bóg stworzył odmówili współpracy w Jego planie. Byli nieposłuszni, a nieposłuszeństwo nie miało i nie ma miejsca w Bożym planie.

Ale to nie powstrzymało Boga. Bez względu na to, co uczynili ludzie, Boże marzenie będzie spełnione.

Test miłości

Dlaczego zatem Bóg nie stworzył ludzi, którzy by z nim współpracowali? To jest pytanie, na które łatwo odpowiedzieć. Gdyby Bóg stworzył nas jako roboty, zaprogramowane do posłuszeństwa, bez wolności wyboru bycia nieposłusznym, to nigdy nie miałby rodziny, która by Go kochała, ani która kochałaby siebie nawzajem. Fundamentem miłości jest wolny wybór.

To, co czyni moją relację z żoną tak cudowną jest to, że ona nie musiała poślubić mnie, ale to zrobiła. Wybrała, że zostanie moją żoną i wciąż wybiera, że chce nią być. I to jest miłość. Jeśli nie ma możliwości wyboru, nie ma miłości.

Jak Bóg czułby się z rasą robotów? Pokażę ci, jak ja to widzę.

Gdy poczujesz się samotny, weź magnetofon i nagraj swój własny głos mówiący: „Kocham cię. Jesteś wspaniałą osobą. O, jak się cieszę, że mogę być z tobą. Rozmowy z tobą są takie interesujące. Twoje żarty są takie zabawne. Jestem szczęściarzem, że mam takiego przyjaciela jak ty.”

Potem przewiń taśmę, zrób sobie filiżankę herbaty, usiądź i posłuchaj tego, co właśnie nagrałeś. Czy słuchanie tego da ci ciepłe odczucie w głębi twojego serca? Czy zasłonisz zasłony i będziesz trzymać magnetofon blisko swojego serca? Czy obiecasz nigdy nie wyrzucić magnetofonu, pielęgnować go kiedy zużyją się baterie, nigdy nie spojrzeć na nowszy model w katalogu ze sprzętem elektronicznym?

Widzisz do czego zmierzam? To, co czyni miłość tak piękną jest to, że nawet jeśli istnieje opcja aby nie kochać, to wybrane było by kochać. Bóg nie chciał rodziny robotów tak, jak ty nie chciałbyś mieć nadmuchiwanej żony czy męża.

Kiedy Bóg dał stworzeniom, które stworzył na Swój obraz, przywilej wolnego wyboru, podjął ryzyko – z ludzkiego punktu widzenia, oczywiście. Zaryzykował, że niektórzy wybiorą nie kochać Go i w związku z tym nie będą Go słuchać. Ale nie było innej alternatywy.

Jeśli jesteś Bogiem i chcesz rodziny, która będzie Cię kochać, to musisz stworzyć ludzi, którzy będą mogli wybrać, aby Cię nie kochać.

W prostych słowach jest to celem obecnego życia. Służy to jako test dla każdej osoby: po pierwsze by sprawdzić jakiego wyboru każdy dokona: by kochać lub nienawidzić Boga. Łatwo jest stwierdzić kto Go kocha, a kto nienawidzi. Jak? Przez to, czy jest Mu posłuszny czy nie.

Oczywiście, na początku każda osoba wybiera by nie być posłusznym Bogu, ale Bóg miłosiernie daje jej możliwość upamiętania się i narodzenia na nowo – uczynił to sprawiedliwie przez ofiarę Swojego Syna Jezusa. Wiesz już wszystko na ten temat.

Niektórzy ludzie powiedzą bez wątpienia: „Kocham Boga, ale nigdy nie będę chrześcijaninem.”

Ale Jezus powiedział „Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie” (J 14:15). To jest takie proste. Ludzie, którzy mówią, że kochają Boga, ale nie robią tego, o czym mówił Jezus, oszukują samych siebie.

Ostatecznie, dzwonek zadzwoni i test dla każdej osoby będzie ukończony. Wtedy oceny zostaną przekazane przed tron sądu Bożego. Wtedy nie będzie już drugiej szansy. Jeśli nie zdecydowałeś się, aby przestać służyć sobie, a zacząć służyć Bogu mając 80 czy 90 lat, nie zmienisz się kiedy będziesz miał 800 lat. Bóg nie będzie czekał wiecznie. On chce realizować Swój plan.

Faktem jest, że im starsza jest niezbawiona osoba tym mniejsze prawdopodobieństwo, że kiedyś się upamięta i uwierzy w Jezusa.

Kiedy moja najstarsza córka miała tylko 7 lat, powiedziała do mnie (po tym, jak podzieliła się ewangelią z jednym ze swoich małych przyjaciół z sąsiedztwa): „Tato, małe dzieci łatwo stają się chrześcijanami. Nastolatki mają trudniej. A dorośli mają naprawdę ciężko.” To, co powiedziała potwierdzają statystyki.

Znane uprzednio, ale wcześniej nie rozegrane

Bóg wiedział od zawsze kto wybierze pokutę i wiarę w Jezusa, a kto nie. Biblia mówi, że nasze imiona są zapisane w księdze nazwanej księgą żywota Baranka „od założenia świata” (zobacz Obj 13:8, 17:8). Jeśli stałeś się jednym z Bożych dzieci, On wiedział, że to się stanie już wieki temu.

Zatem możesz zapytać: „Skoro Bóg wiedział kto z nas będzie Mu służył, to dlaczego od razu kiedy nas stwarzał, nie wziął tych, o których wiedział, że będą Mu służyć do nieba, a tych, o których wiedział, że nie będą Mu służyć nie posłał do piekła?”

Odpowiedź jest taka, że Bóg jedynie przewidywał wynik tego sprawdzianu, w czasie kiedy człowiek jeszcze podlegał sprawdzianowi. Tylko to, co jest znane może być potencjalnie przewidywane. Pozwól, że posłużę się przykładem.

Przypuśćmy, że nagle okazało się, że masz dar przewidywania każdego wyniku profesjonalnych meczy piłkarskich. Czyż to nie byłoby wspaniałe? Powiedzmy, że idealnie przewidziałeś wyniki każdego meczu w tym roku i zostało to potwierdzone przez najwyższe autorytety.

A teraz wyobraźmy sobie, że ktoś poczynił taką sugestię: „hej, właściwie po co się męczymy grając te wszystkie mecze? Po co ryzykować, że jakiś zawodnik odniesie kontuzję? Po co ponosić te wszystkie koszty? Przestańmy rozgrywać mecze i pozwólmy naszemu przyjacielowi, który się nigdy nie myli, podać z wyprzedzeniem wyniki meczy, które byśmy rozgrywali!” I powiedzmy, że wszyscy się zgodzili, że to dobry plan i wszystkie mecze w tym sezonie zostałyby odwołane.

Potem, w telewizji zamiast pierwszego meczu piłkarskiego, kamera byłaby skierowana na ciebie i dziennikarz sportowy zapytałby: „ok, ponieważ zawsze znałeś wynik każdego meczu, który się rozegrał, kto wygrałby mecz, który miałby miejsce dzisiaj?”

Co byś odpowiedział? Powiedziałbyś: „Nie wiem. Abym mógł przewidzieć kto wygra, gra musi się rozegrać w jakimś czasie, w innym przypadku nie mam czego przewidywać.”

Widzisz? Gra musi się rozegrać, aby zwycięzca został wskazany. Musi istnieć podstawa, na podstawie której można wiedzieć kto wygra, a kto przegra. I dopiero wtedy, jeśli masz umiejętności przewidywania, możesz cokolwiek przewidywać.

Poza czasem

Trudno jest nam pojąć fakt, że Bóg nie żyje w ramach czasowych. On nie ma początku ani końca i dlatego czas nie jest Jego dziedziną. Jedyny sposób, aby w minimalnym stopniu wyobrazić sobie Jego ramy to zobaczyć rozłożoną linię czasu z książki historycznej.

Na tej linii czasu możesz zobaczyć wieki dinozaurów, spalenie Rzymu i wylądowanie pierwszego człowieka na księżycu. Ale wyobraź sobie małą mrówkę spacerującą na tej linii czasu. W każdym momencie może ona zobaczyć tylko jedno wydarzenie, po którym podróżuje. Ale ty ze swojej perspektywy, możesz zobaczyć wszystko.

To jest mniej więcej tak jak Bóg widzi rzeczy. On zna koniec od samego początku. Dla Niego wszystko się dzieje właśnie teraz. To, co my nazywamy historią albo przyszłością dla Boga jest teraźniejszością.

Ludzie czasami pytają: „Jak Bóg będzie mógł sądzić każdą osobę indywidualnie? To będzie trwało całe lata. Czy będziemy przez całe wieki stać w kolejce i czekać na naszą kolej?” Oni mówią z perspektywy ludzkiego czasu.

Bóg ma całą wieczność, aby osądzić każdego, ale nie zabierze Mu to w ogóle czasu, ponieważ wtedy nie będzie czasu. To jest też przyczyna, dla której będziemy mogli radować się osobistą relacją z Nim przez całą wieczność. Będziesz mógł spędzić tak dużo czasu, jak tylko zechcesz z Bogiem, tak samo jak inni, ponieważ nie będzie czasu, aby o tym myśleć.

Teraz wróćmy do naszej linii czasu. Z pewnością 10 000 lat temu Bóg mógł spojrzeć na twoje życie i zobaczył, jak zareagujesz na swój test (a także zrobił i zapisał to, co zobaczył.) Ale jeśli nie byłbyś poddany testowi w jakimś momencie czasu, nie byłoby niczego, co Bóg mógłby zobaczyć!

Wiedza, czy przeszedłeś czy też oblałeś swój test stała się dostępna dla Boga i mógł On przewidzieć jego wynik tylko dlatego, że istnieje czas twojego testu. To dlatego Bóg nie stworzył wszystkich od razu i nie wziął tych, o których wiedział, że będą Mu służyć natychmiast do nieba a reszty do piekła.

Dla nas czas dosłownie kończy się i pewnego dnia zatrzyma się na zawsze. Ale możesz zobaczyć, że z Bożego punktu widzenia, Jego plan już się wypełnił. To dlatego wielokrotnie w Biblii przyszłość jest opisywana jako coś, co już się zdarzyło. Czasami, Bóg pozwala swoim prorokom zobaczyć rzeczy, które (z naszej perspektywy) dopiero mają się wydarzyć.

Nowa Ziemia

Jedną z tych szczęśliwych osób, które mogły zobaczyć przyszłość, był apostoł Jan. Bóg pozwolił mu zobaczyć nową ziemię w przyszłości tak, jakby była dopiero co stworzona. To będzie czas kiedy, tak jak to w tej chwili wiemy, Boży plan będzie całkowicie wypełniony i czas zostanie zatrzymany. Pozwól mi zacytować opis tego, co widział Jan i dodać swój komentarz:

I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. (Obj 21:1).

To nie powinno nas zaskoczyć, ponieważ Jezus obiecał, że „niebo i ziemia przeminą” (Mt 24:35). Zakładam, że niebo, o którym mówił Jezus i Jan nie jest tym samym, w którym obecnie mieszka Bóg, ale jest to niebo atmosferyczne. Zatem nie byłoby tam żadnych zanieczyszczeń w powietrzu!

Jan powiedział także, że nie będzie już więcej żadnego morza. To nie oznacza, że nie będzie żadnych jezior czy stawów – po prostu nie będzie oceanów.

I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego. I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły. (Obj 21:2-4).

To „Nowe Jeruzalem”, które widział Jan, według innych fragmentów, znajduje się obecnie w niebie. I znowu, nie powinno nas to dziwić, bo Jezus obiecał nas, że idzie teraz do nieba, aby przygotować tam dla nas miejsce:

„Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce.” (J 14:1-2).

Wiemy zatem już, że jedną z rzeczy, które Jezus robi przez ostatnie 2000 lat jest przygotowywanie miejsca dla ciebie i dla mnie w Bożym domu – prawdopodobnie znajdującym się gdzieś w Nowym Jeruzalem.

W tym mieście w książkach telefonicznych nie będzie żadnych rzemieślników robiących trumny czy właścicieli zakładów pogrzebowych! Nie będzie tam też żadnego smutku czy bólu. Nie potrafię tego pojąć, ale mogę w to uwierzyć i tego oczekiwać!

I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe. I rzekł do mnie: Stało się. Jam jest alfa i omega, początek i koniec. Ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota. Zwycięzca odziedziczy to wszystko, i będę mu Bogiem, a on będzie mi synem. (Obj 21:5-7).

Każdy, kto jest spragniony duchowo może pić za darmo ze źródła wody życia. Istnieje dosłownie woda życia w Nowym Jeruzalem, ale to stwierdzenie odnosi się również do nowego narodzenia chrześcijan. To jest jeszcze jeden sposób na powiedzenie, że każdy może być zbawiony, przejść od duchowej śmierci do duchowego życia i być narodzonym na nowo. Zauważ, że jest to za darmo, bez zasług, dostępne dla wszystkich. Ten, kto się napije, zostanie Bożym synem. A co z tymi, którzy odmówią napicia się?

Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga. (Obj 21:8; dodano uwydatnienie).

Chwalmy Boga, że nie musimy obawiać się wieczności w tym przerażającym jeziorze ognia.

Nasz przyszły dom

W dalszej części wizji Jana, możemy przyjrzeć się bliżej Nowemu Jeruzalem, naszemu przyszłemu domowi:

I zaniósł mnie [anioł] w duchu na wielką i wysoką górę, i pokazał mi miasto święte Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Bożą; blask jego podobny do blasku drogiego kamienia, jakby jaspisu, lśniącego jak kryształ. Miało ono potężny i wysoki mur, miało dwanaście bram, a na bramach dwunastu aniołów…

A ten, który rozmawiał ze mną, miał złoty kij mierniczy, aby zmierzyć miasto i jego bramy, i jego mur. A miasto jest czworokątne, i długość jego taka sama, co szerokość. I zmierzył miasto kijem mierniczym na dwanaście tysięcy stadiów; długość jego i szerokość, i wysokość są równe. (Obj 21:10-12a, 15-16).

To jest duże miasto! Mogłoby przykryć więcej niż połowę powierzchni Stanów Zjednoczonych! A z jego 1500 mil wysokości wygląda raczej na gigantyczny sześcian albo trójkąt!

A mur jego zbudowany był z jaspisu, samo miasto zaś ze szczerego złota, podobnego do czystego szkła… A dwanaście bram, to dwanaście pereł; a każda brama była z jednej perły. Ulica zaś miasta, to szczere złoto, jak przezroczyste szkło. (Obj 21:18, 21).

Bóg naprawdę nie liczy się z kosztami, kiedy buduje swoje miasto. Tam nie będzie żadnej potrzeby naprawy dróg!

Lecz świątyni w nim nie widziałem; albowiem Pan, Bóg, Wszechmogący jest jego świątynią, oraz Baranek. A miasto nie potrzebuje ani słońca ani księżyca, aby mu świeciły; oświetla je bowiem chwała Boża, a lampą jego jest Baranek. (Obj 21:22-23).

To niekoniecznie oznacza, że w niebie nie będzie żadnego słońca czy księżyca. Miasto nie będzie ich jednak potrzebowało, ponieważ chwała, która promieniuje od Ojca i Syna oświeci całe miasto – nawet przez ściany zrobione z transparentnego złota. Wyobrażasz sobie, jak to będzie wyglądać?

Bóg pozwolił raz trzem mężczyznom – Piotrowi, Jakubowi i Janowi zobaczyć Jezusa w Jego chwale. Jezus powiedział im, że będą mogli wkrótce zobaczyć Go tak, jak będzie wyglądał w Swoim królestwie, i „sześć dni później oni Go zobaczyli”.

I został [Jezus] przemieniony przed nimi, i zajaśniało oblicze jego jak słońce, a szaty jego stały się białe jak światło. (Mt 17:2).

Marek, w swojej ewangelii, opisał jak szaty Jezusa stają się „lśniąco białe, jak żaden farbiarz na ziemi wybielić nie zdoła” (Mk 9:3). Łukasz stwierdza, że ubranie Jezusa „stało się białe i lśniące” (Łk 9:29). Pewnego dnia, zobaczysz Go tak jak widzieli Go Piotr, Jakub i Jan!

Co będziemy robić w niebie?

Czytajmy dalej co Jan pisze o Nowym Jeruzalem:

I chodzić będą narody w światłości jego, a królowie ziemi wnosić będą do niego chwałę swoją. A bramy jego nie będą zamknięte w dzień, bo nocy tam nie będzie; i wniosą do niego sławę i dostojeństwo narodów. I nie wejdzie do niego nic nieczystego ani nikt, kto czyni obrzydliwość i kłamie, tylko ci, którzy są zapisani w księdze żywota Baranka. (Obj 21:24-27).

Zatem będą tam królowie żyjący na nowej ziemi, którzy będą odwiedzać stolicę świata i czynić prace dla Boga i Jego Syna, którzy tam mieszkają. Nikt, kto jest kłamcą tam nie wejdzie – jak my wszyscy zanim narodziliśmy się na nowo. Kłamcy nie są narodzeni na nowo.

I pokazał mi rzekę wody żywota, czystą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka. Na środku ulicy jego i na obu brzegach rzeki drzewo żywota, rodzące dwanaście razy, wydające co miesiąc swój owoc, a liście drzewa służą do uzdrawiania narodów.

I nie będzie już nic przeklętego. Będzie w nim tron Boga i Baranka, a słudzy jego służyć mu będą i oglądać będą jego oblicze, a imię jego będzie na ich czołach.

I nocy już nie będzie, i nie będą już potrzebowali światła lampy ani światła słonecznego, gdyż Pan, Bóg, będzie im świecił i panować będą na wieki wieków. (Obj 22:1-5).

Kto w pełni zrozumie, o czym mówią te wersy? Nikt, ale pewnego dnia wszyscy to pojmiemy.

Może jesteś ciekawy: Co będziemy robić przez całą wieczność? Przynajmniej dwie rzeczy: Będziemy służyć Bogu oraz panować. Tak, jak obiecał Jezus: „Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię” (Mt 5:5). On rozumiał to dosłownie!

Niebo będzie miejscem niewyobrażalnego piękna i niewyobrażalnego pokoju, radości i miłości. To będzie miejsce, które Bóg przeznaczył dla nas wieki temu.

Niebiańskie przyjaźnie

Mógłbym wiele więcej mówić na temat nieba, ale pozwól mi wtrącić jeszcze jedną myśl z Pisma Świętego.

Jezus powiedział, że w niebie nie będzie małżeństw (zobacz Mt 22:30). To dlatego w naszej przysiędze małżeńskiej mówimy „aż do śmierci”. Może pomysł bezżeństwa w niebie nie brzmi zbyt dobrze dla nas tutaj, na ziemi, zwłaszcza jeśli cieszymy się błogosławieństwem chrześcijańskiego małżeństwa.

Jednakże możemy bezpiecznie dojść do wniosku, że Bóg ma dobry powód, aby pozostawić nas bez małżeństwa w niebie. Musi być coś lepszego w to miejsce.

Istnieją dwie możliwości. Może być tak, że miłość i czystość, której możemy doświadczyć jedynie w małżeństwie na ziemi jest czymś, co będziemy mogli doświadczyć z każdym w niebie? Może być tak, że każdy będzie tam naszym „najlepszym przyjacielem”?

Albo, ludzkie małżeństwa nie będą istniały po prostu dlatego, że wszyscy będziemy w najwyższym stopniu poświęceni naszemu Panu, Temu, który całkowicie zawładnie naszymi sercami?

Ostatnie słowo

Jeśli nie będę mieć okazji, aby być twoim przyjacielem na ziemi, to będę nim w niebie. Będziemy się musieli spotykać razem przez tysiące lat i poznawać się nawzajem! Zatem do zobaczenia!